Fikałem z bardzo doświadczonym spadochroniarzem. Badaliśmy granice. Świadomie. W takich przypadkach nie można mówić o wypadku. Po prostu jest to naturalne, że przy akrobacjach czasami trzeba użyć zapasu. -----Original Message----- From: glideclubgdynia-bounce@xxxxxxxxxxxxx [mailto:glideclubgdynia-bounce@xxxxxxxxxxxxx]On Behalf Of Leszek Alba Sent: Wednesday, September 27, 2006 9:50 PM To: glideclubgdynia@xxxxxxxxxxxxx Subject: [gcg] Re: Paka w Borsku w tandemie ? Do otoczenia czuję się dopasowany doskonale. Otoczenie popiera moją postawę. Natomiast nigdy nie dopasuję się do tych kilku nieuczciwych osób, które dla kasy usiłują narzucić swoją wizję paralotniarstwa innym. Do stworzonych przez nich warunków faktycznie trudno się dostosować. Wszyscy wiedzą dlaczego są niesprzyjające i jaka to grupa ludzi utrudnia rozwój paralotniarstwa. Paralotniarze są po mojej stronie, a ja jestem z nimi. Nie prowokuj mnie, żebym zaczął wyciągać na wierzch fakty. Nie chce mi się szarpać. Szkoda na to czasu. Lepiej latać, latać, latać. Odszedłem od telewizora bo to co tam usłyszałem mnie zemndliło. Usiadłem do komputera a tu to samo. Z tym poparciem dla twojej postawy to bym tak nie uogólniał. Borsk nie jest nasz i trzeba pamiętać, że jego właściciel po kolejnym wypadku może stracić cierpliwość i podziękować nam za współpracę. Miło słyszeć, że nic się nie stało Tobie i twojemu pasażerowi. Powodzenia życzę. Leszek Alba