[gcg] anarchia w borsku

  • From: "Kacper Kowalski" <kacper@xxxxxxxxxxxxxxxx>
  • To: <glideclubgdynia@xxxxxxxxxxxxx>
  • Date: Mon, 1 Aug 2005 12:13:46 +0200

Pilnujmy się nawzajem, proszę Was. Ręce opadają i smutno się robi gdy słyszę o 
wybrykach w borsku. Nie mowie o jakichs obcych ludziach, lecz nas samych. 
Kolegach z GCG. Czy naprawdę musi dojsc do jakiejsc przykrej historii aby 
wszyscy oprzytomnieli? Czy akcja z wypadkiem w zeszłym roku niczego nikogo nie 
nauczyła? Wtedy zdarzyło się nieszczęście, ale wszyscy spełniali warunki 
wykonywania lotów i nie było prawnych kompliacji. Czy ktoś musi przywalić bez 
uprawnień, albo ubić pasażera, czy ktoś musi pójść siedzieć, czy mają nam 
zabrać borsk i zrobić aferę w TV aby reszta zrozumiała, że latanie to nie jest 
tylko zabawa?

To kierownik startów wie kto jest podpinany do liny i odpowieada za to. A ten 
nie może pozwolić na to, aby startował ktoś kto nie spełnia warunków. Wiem ze 
brzmi to brutalnie, ale jak mamy dbac o siebie? Serce mi się łamię jak słyszę 
że jest inaczej. Jaki tupet może mieć ktoś, kto wie że jest nie w porządku i 
mimo to próbuje się podpiąć do liny. Jak tu wymagac od innych ludzi z kraju aby 
spelniali warunki jak sami nie jestesmy w porządku? 

pozdrawiam,
kacper

Other related posts: