Pilnujmy się nawzajem, proszę Was. Ręce opadają i smutno się robi gdy słyszę o wybrykach w borsku. Nie mowie o jakichs obcych ludziach, lecz nas samych. Kolegach z GCG. Czy naprawdę musi dojsc do jakiejsc przykrej historii aby wszyscy oprzytomnieli? Czy akcja z wypadkiem w zeszłym roku niczego nikogo nie nauczyła? Wtedy zdarzyło się nieszczęście, ale wszyscy spełniali warunki wykonywania lotów i nie było prawnych kompliacji. Czy ktoś musi przywalić bez uprawnień, albo ubić pasażera, czy ktoś musi pójść siedzieć, czy mają nam zabrać borsk i zrobić aferę w TV aby reszta zrozumiała, że latanie to nie jest tylko zabawa? To kierownik startów wie kto jest podpinany do liny i odpowieada za to. A ten nie może pozwolić na to, aby startował ktoś kto nie spełnia warunków. Wiem ze brzmi to brutalnie, ale jak mamy dbac o siebie? Serce mi się łamię jak słyszę że jest inaczej. Jaki tupet może mieć ktoś, kto wie że jest nie w porządku i mimo to próbuje się podpiąć do liny. Jak tu wymagac od innych ludzi z kraju aby spelniali warunki jak sami nie jestesmy w porządku? pozdrawiam, kacper