Dzień dobry,
problem rzeczywiście jest - słyszałam nieco w domu... objawów
rozczarowania, smutku, że tak fajny przedmiot jak historia zamienił się
w koszmar najgorszy ze wszystkich lekcji w szkole...
Czy możemy spotkać się w gronie rodziców wraz z Paniami Wychowawczyniami
i z Panią od historii?
Może pozwoli nam to wyrobić sobie jakieś własne zdanie na temat nowej
Pani oraz ewentualnie zaprezentować jakieś nasze i naszych dzieci
oczekiwania / pomysły i ustalić w jaki sposób mogłaby Pani od historii
sobie z nimi poradzić. Jak Pani wie, Pani Joasiu, raczej nie ma
problemów z dyscypliną w 3B, kiedy zajęcia (niezależnie od tematu) są
prowadzone choć trochę ciekawie z otwartością na dyskusję / komentarze /
spostrzeżenia naszych gimnazjalistów. Może kilka pomysłów na aktywne i
nieco bardziej otwarte spędzanie czasu z naszymi dziećmi po prostu
przyda się Pani od historii, a nie doprowadzi do zbudowania "murów
obronnych"???
Nie wiem, na ile to może okazać się pomocne / skuteczne w zmianie
nastawień stron (tak, świadomie napisałam STRON) do siebie, ale warto
spróbować.
Co Państwo myślą o takim pomyśle?
Iga Smulska-Strużkiewicz