[gcg] Re: Historia koła zatacza.

  • From: "Art" <artfra@xxxxxxxxxxxxxx>
  • To: <glideclubgdynia@xxxxxxxxxxxxx>
  • Date: Sun, 10 May 2009 20:14:36 +0200

Witajcie
Takiej relacji dawno nie było i dobrze że nie tylko zarząd GCG je pisze :)
Troche czasu zajeło nim udało sie dograc sprawy wyciagarkowych. Nie jest to 
tak, jak myślelismy że bedzie - czyli, że mamy miejscowych.
Nie sprawdzili się , zrezygnowali, wycofali - niemniej pozostali na placu Ci, 
którzy chcą to robic.
Mamy Jurka- naszego głównego wyciagarkowego
Mamy Maćka-  chłop wydaje się odpowiedni
Mamy - A. Arnta który chciałby holowac
Macie mnie- bedę holował zanim wystartuję
 jest jeszcze 1 kandydat- ale on bedzie w rezerwie
Mamy więc wyciagarkowych 4 , wyciagarek 3. Staramy się szybko zmontowac jeszcze 
jedną - ale Ci co mają mozliwości nie mają czasu... 
Więc jakby ktos z Was okazał się uzdolniony w robótkach ręcznych, miał czas i 
mozliwości zrobienia--bylibysmy wdzięczni za kontakt
Co do sprzątania- świeta racja!
Jeśli warun zatem będzie dobry w next weekend- zapraszamy na lotnisko. Może to 
będzie dzień w którym nie będzie tuningowców i nie będzie kolejek :) 
pozdrawiam zatem serdecznie
Art

  ----- Original Message ----- 
  From: Marek Pietracha 
  To: glideclubgdynia@xxxxxxxxxxxxx 
  Sent: Sunday, May 10, 2009 2:21 PM
  Subject: [gcg] Historia koła zatacza.


  Prezes miał coś napisać, ale się nie wywiązał z obietnicy.
  No to ja napiszę.

  Dzisiaj deszcz od rana.
  Wczoraj, w sobotę był fajny warun w B. 
  Kilku poszło na przelot. Pierwszy Byku. Szkoda że tak mało pilotów zawitało 
na naszym ulubionym startowisku w Borsku. Zaraz napiszę dlaczego. 

  Bo można było polatać, ja około dziewiętnastej kręciłem resztki termy w 
spokojnych warunkach, relaks i spokój. Można było porozglądać się po okolicy. 
Kajaki na rzece, żaglówki na jeziorze, żadnego złomiarza na płycie lotniska. 
Prawda, był jeden motocyklem, ale to Prezes na inspekcji.

   

  Teraz to co w temacie.
  Lotnisko odwiedziło paru nielotów. Pirwszy Prezes GCG - Pior Babiak, Jędruś 
Subocz z Kaśką i młodymi. 
  Na lotnisko wróciła pierwsza malinka, wystrugana w latach dziwięćdziesiątych 
zeszłego tysiąclecia przez naszego maliego. Sprzęt sprawny, działa. Jest w 
dyspozycji Arta i pod opieką Jurka. Kto chce holować może ją brać do auta, no i 
"dzida". 

  Robię dla nas nowego wyciągarkowego, chłop z jajami, chętny i chyba będzie 
O.K.

  Powiem tak,  jak będzie warun i Ja będę chciał odpalić na przelot, to to jest 
Mój wyciągarkowy i Ja się podpinam do liny bez kolejki. Żartuję, za długo mnie 
znacie.

  Na imię ma Maciek i proszę, żebyście go szanowali. Nie tylko dlatego, że to 
mój kolega, ale dlatego, że on będzie na drugim końcu liny. Chyba nie muszę 
tłumaczyć, co to znaczy.
  Dostał zwijarkę Henia, układ pomiarowy zrobię całkiem nowy. Bo ten po Mirku 
nadaje się do kasacji.
  Sprzęt przetestowany, zrobiliśmy jeden hol. W promocji pociągnąłem Jacka 
"Doktora". Było fajnie, tylko że ja nie za bardzo umiem jeździć autem z 
kierownicą po stronie pasażera. Maciek jest już gotowy do holowania, szkoda że 
nie było Konradzika, bo by latał do póżnej nocy, w promocji oczywiście. W tym 
miejscu prośba do Babiaka o naprawę radyjka, tego po Mirku.

  Na koniec jeszcze jedna prośba. Szanowne koleżanki, bo Wam z ustawy 
przysługują prace porządkowe i takie tam. Znów zażartowałem. Chodzi o to żeby 
posprzątać płytę lotniska. Każdy z nas niech weźmie duży worek na śmieci. Dalej 
nie muszę nic mówić, rozbite butelki i inne atrakcje...
  Znów będziemy u siebie, tak ja za dawnych lat. 
  Ech HISTORIA!!!

  Pozdrawiam Serdecznie.
  Zły Pilot Markus, choć z wiekiem złość przechodzi.

  P.S. mali gratulacje i trzymam kciuki za Twój dalszy rozwój.
  Nie wiem, czy wypisali Ciebie z tej naszej małej grupy. Piotr i Jędruś to 
przeczytają, może Ty też.

Other related posts: