WITAM, dzis jadac tramwajem, wymyslilam taki niezbyt skladny i niezbyt madry swiateczny wierszyk. jest to moja oryginalna tworczosc (prosze docenic:)) i choc nie jest najwyzszych lotow,to postanowilam tenze wierszyk rozeslac najmilszym znajomym:) Przynosisz choinke, na dworze wichura, wygladasz pewnie jak zmokła kura. Zasiadasz do stołu, pożerasz karpia i na prezenty rzucasz sie jak harpia. Na zewnatrz zima, mróz i śniegi, cieplutkie załóż wtedy pepegi. Przytul najbliższych, uściski gorące sprawią, że w domu zaświeci słońce. Gdy gwiazdka z nieba spada i znika, świątecznie o Tobie myśli dominika paaaaa