Witam wszystkich! Każda nawet bezsensowna dyskusja powinna się skończyć wnioskami. Bez wniosków końcowych jest o kant dupy obić. Wnioski są ogólne z dyskusji i nie dotyczą Jacka, ale moim zdaniem to dobra okazja żeby pewne sprawy przypomnieć.. Moim zdaniem ogólne wnioski końcowe to: 1. Oplot na koszu jest ważny. Pozwala uchronić kończyny przy podknięciach wywrotkach itp. Powinien uniemożliwiać potencjalne włożenie łapy w śmigło. 2. Ani oplot ani żeliwny kosz nie uratuje naszej dupy od upadku ze znacznej wysokości lub przy dużej prędkości. 3. Action to nie jest trójkołowy rowerek na którym możemy się zatrzymać bez podpierania nóżkami. To jest zwrotna i szybka wyścigówka z której można spaść i obić sobie kolano. 4. Nie wszyscy jesteśmy Kadrą Narodową, nie wszyscy musimy zasuwać stabilem po ziemi (chociaż wszyscy by chcieli). 5. Latanie to świetna zabawa ale nie w klocki LEGO. Można się przy niej ZABIĆ olsen P.S. Jacku od czasu do czasu ktoś przypieprzy i cierpi. Ale dzięki temu przynajmniej część pozostałych pilotów może się przekonać że w tym sporcie nie wszystko zawsze dzieje się tak jak chcemy. Życzę powrotu do zdrowia!!!! P.S. 2 Jak sie lata w termie to każdy kombinuje jak znaleźć noszenie. Jak się lata na PPG to przez pierwszy tydzień ludzie kombiniją jak wystartować, a po drugim tygodniu latania już się nudzi i trzeba robić acro bo nudno jest. Ciekawe dlaczego dlaczego piloci samolotowi nie robią zawodów na celność lądowania po miesiącu latania a po drugim nie kręcą beczek nad lotniskiem tak jak ich koledzy ?