Ruszylismy z Witkiem wczesnie rano.. Ale Mrzezino przywitało nas straszna mgła. Poprykalismy ale nie była to zadna przyjemnosc- ja podczas tego lotu normalnie przemokłem..:) Po chwili narady postanowilismy pojechać na Zaspe Nim jednak dojechalismy do drogi prowadzacej do Gdyni lub Rumi przywitało nas piekne słońce. No i jeszcze minelismy Adama który pokazał nam nowe miejsce do startowania. No to co mielismy robić- znowu latalismy. I latalismy to tu, to tam. Potem znowu gdzieś polecielismy. Aż było nas w powietrzu 6-7. Rewelacja. I wszyscy nad chmurkami poprykalismy. :)) Co za dzień... Spaliłem dzis ok 8 litrów paliwa co daje gdzieś 3 godz zabawy.. Rewelka..:)))) I jeszcze te widoki.... Art PS. A tu jeszcze szykuja sie klify.. :)